Dokładniej, to najpierw pojechałem. 05:06 Polregio z Gdyni Głównej do Helu. Plan był taki, że dotrę z Helu do Pucka, ale we Władysławowie "wymiękłem". Niestety ponad 20 km plażą dało w kość mym platfusom ;) Spacer po piasku, nawet jeśli jest mokry i ubity, to nie jest to samo co chodnik czy leśna ścieżka. Mniej więcej rok temu poszedłem po piwo dla brata i udało się wtedy pocisnąć 60 km, ale to było zupełnie inne podłoże.
Akurat przypadał Międzynarodowy Dzień Kawy, więc i ona musiała być!
Zapraszam na insta - tam bardziej na bieżąco i częściej :) Dla chętnych bez insta jest też fejsbuk.
Maciu - przepiekne zdjecia - przypomniales mi wiele wakacyjnych miesiecy spedzonych w tych wlasnie miejscach !. Dziekuje!
OdpowiedzUsuń