Rotterdam - "odrobina" architektury ;)

Nie może być tak, że jest Holandia, i nie ma rowerów ;)

No i wszędobylskich kanałów ;)


Ciekawe jest to, że w samym centrum wiece budynków, szczególnie tych bardzo wysokich, to budynki mieszkaniowe a nie jakieś tam biura... Część z nich oczywiście pełni różnorakie funkcje, ale widać, że stawiają na to, żeby się dobrze żyło i mocno wszystko ze sobą mieszają, żeby nie tworzyć "gett", które po 17 pustoszeją lub "sypialni", do/z których w godzinach szczytu nie da się dojechać/wyjechać.


Hala targowa (oczywiście wielopoziomowa), w której również znajdują się mieszkania (otaczają je w całości, na dachu również)


Na zdjęciu - po prawej powyższa hala targowa (widać balkony mieszkań), a w głębi biblioteka, której wielkość, różnorodność i wielofunkcyjność w nas, Polakach, może wywołać szok. Świetne miejsce w pełni dostępne dla wszystkich.


W takim miejscu byłem pierwszy raz i nie do końca byłem w stanie ogarnąć opadniętej szczęki i robienia zdjęć jednocześnie, więc tak słabo to widać, ale na prawdę, robi ogromne wrażenie! Sama architektura, ale i kawiarnia, sklepy, stanowiska do pracy i nauki (każde z lamką i gniazdkami)... No nie potrzebują biurek w domu ;)

Dalej jeden z mnogich eksperymentów architektonicznych w tym mieście. "Bloki - kostki" nachylone pod pewnym kątem. Oczywiście również wielofunkcyjny kompleks. Hostel, mieszkania, knajpy, sklepy... Wszystko to zawieszone jest nad ulicą, żeby ruch mógł odbywać się płynnie.


"Żółte schodki" niech będą krótkim przerywnikiem ;) Niestety niewiele na ten temat wiem, więc się nie będę wymondżał ;)


Akademia Medyczna/Szpital Uniwersytecki. Tylko część kompleksu, bo nogi już były z gumy, ale czas niestety nie :(


Chwila przerwy w parku, zanim objawił się u mnie, na serio, do tej pory niewidziany, lęk wysokości :D


Nigdy do tej pory nie miałem lęku wysokości. Nie tak, że mógłbym myć okna w wysokościowcach czy coś, ale nie było paniki... Dopóki nie wjechaliśmy na wieżę telewizyjną przy takimi wietrze, że w PL pewnie dawno by zamknęli i nie wpuszczali nawet na parter. Na pierwszym ("najniższym") balkonie, nawet ja miałem problemy z poruszaniem się. Uratowały mnie miejsca dla palących i szyby chroniące od wiatru. Wjazd na górę i tych kilka fot, jak się później okazało, zmieniły me życie na... no na pewno na długo.



Później, na nogach z waty już jakoś się szło :)


Dopóki moim 4 oczom nie ukazał się most... TEN most! Praktycznie przez niego przebiegłem, a jak Wszyscy wiemy, DAMY nie biegają ;)


A tu z #kochamurale z pozdrowieniami dla Kasi Michałowskiej :)


W brew pozorom, poniższy budynek też dzieli kilka funkcji - biura, centrum konferencyjne, parking, hotel i mieszkania. No kurde. Jakoś się da :)



I na koniec coś dla #mikoli ;) Zwodzony most kolejowy. Już nie działa, ale wygląda zacnie i jestem przekonany, że jak trzeba będzie, to Holendrzy go uruchomią.


Na dziś byłoby tyle :)

W Holandii na pewno jeszcze się zobaczymy :)

Mały "wyjaśniacz" (disclaimer) - to mój fotoblożek, mój instagram, fajsbuk, twitter czy inny tumblr. Jeśli to lubisz, to bardzo mi miło. Jeśli tego nie lubisz, to trochę mi przykro, ale... to moje miejsca. Jestem gdzieś, to chcę Wam pokazać możliwie najwięcej i zapamiętać dla siebie jak najwięcej. W ramach dbania o swój własny dobrostan, jeśli Cię to nuży, zaproponuj mi jakieś rozwiązanie, którego nie znam, albo odejdź w pokoju. Kocham :*

***** ***

Jeśli Ci się podoba to co robię możesz mi pomóc w zakupie nowego telefonu i rozwoju blogaska, lub po prostu postawić mi kawkę ;) Wystarczy kliknąć o tu (https://buycoffee.to/maciupaczy) lub użyć karty płatniczej tu (https://www.paypal.com/paypalme/maciupaczy)
Nie musisz się podpisywać, choć miło mi będzie indywidualnie Ci podziękować :)

Komentarze